piątek, 4 września 2009

OKRUCHY STAROŚCI

Raz w miesiącu Krzysztof chodzi z Komunią do chorych, zazwyczaj starych ludzi. Z oczywistych względów nie jestem świadkiem tych wizyt, ale z wielkim zaciekawieniem i poniekąd czułością wysłuchuję jego wrażeń. Starość często bywa odbierana jako przekleństwo, ja po tych swoistych okruszkach cudzego życia jakoś bardziej optymistycznie patrzę  w przyszłość. Nawet, gdy czasami sytuacja jest poważna, to nie odbieram jej jako tragicznej. 

W jednym z  domów staruszka mieszka na drugim piętrze, żeby się do niej dostać trzeba przejść przez korytarz zupełnie obcych ludzi, z którego drzwi prowadzą bezpośrednio już do ich pokoi. Drugie piętro stanowi całkowitą przeszkodę dla tej pani w wychodzeniu z domu. I to nie jest tylko kwestia wysokości, ale głównie stromości schodów i maluśkich drzwi u ich stóp. 

W innym domu babcia na wózku nie może otworzyć księdzu, ale wiadomo, że na niego czeka. Otóż 100 m od budynku mieszka jej siostra, u której Krzysztof odbiera klucze i sam sobie otwiera drzwi. Ten gest bardzo mu pokazuje jak już jest u siebie, kiedyś by nie wiedział, że należy pójść po klucz.

Tylko jedna staruszka nie wyobraża sobie przyjąć Komunii św. bez spowiedzi, inni nie mają takich potrzeb, ale cóż te gołąbki mogą nagrzeszyć? Owa babcia podczas modlitwy parokrotnie przerywa Krzysztofowi i woła opiekunkę, by ta dała jej pieniądze dla księdza. Gdy ten ją prosi, że może najpierw się pomodlą i przyjmie Komunię, pani przeprasza i za chwilę znowu przerywa. Opiekunka (badante) znając wątłą pamięć swojej podopiecznej nigdy nie ma własnych pieniędzy, bo babcia zapominała oddawać, gdy pożyczała.

U innej babci widać jak się trzyma fason do końca. Ma ponad 90 lat, nie może się wyprostować , ale fryzura prosto od fryzjera oraz paznokcie u rąk i nóg ma pomalowane.

Pewna staruszka albo bardzo zapomniała wszelkich nawyków religijnych, albo raczej ich nie nabyła. Przez co na swój sposób usiłuje modlić się z Krzysztofem. Na każde wezwanie kiwa wyraziście głową. Na "W imię Ojca" odpowiada: " Tak, tak, oczywiście". A po wezwaniu "Módlmy się" dodaje do "Tak, tak, oczywiście" że należy się modlić.

Inna kobitka po udarze wstydziła się przychodzić na Mszę św. do pobliskiego oratorium, tłumacząc że niewyraźnie mówi. Krzysztof przekonał ją, że wcale nie, bo nawet on cudzoziemiec ją rozumie. 

Jednak najbardziej niesamowitą postacią jest dziadek w słusznym wieku 104,5 roku. Krzysztof zastał go przed domem. Więc chwali jego kondycję, że wyszedł.
Dziadek mówi: "z czego tu się cieszyć, wyprowadzili mnie to siedzę". Gdy Krzysztof zapytał go jak się miewa, ten odpowiedział, że każdy dzień gorszy od poprzedniego i mógłby go już Pan Bóg zabrać do siebie. Na słowa "że Pan Bóg zabiera ludzi, kiedy chce" starzec spokojnie przytaknął: "No prawda, prawda". A w ogóle to żałował, że w tym roku nie pojechał na wakacje w góry. 

Wszystkie te  scenki mają dla mnie coś z atmosfery mojego ukochanego filmu "Uczta Babette", może dlatego tak mnie poruszyły.

7 komentarzy:

  1. "Uczta Babette" i rozmowy (a także ich brak) staruszków przy stole... Tak, tak, te klimaty....

    OdpowiedzUsuń
  2. takiego mało toskańskiego posta się nie spodziewam , znów przeniosłaś nas w inny świat
    zadziwiłam się ,uśmiałam ,wzruszyłam ,zasmuciłam ....

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak rzadko tu zagladam, ze az wstyd, ale to moze tez dlatego, ze miejsce gdzie teraz jestem pomimo swego uroku i piekna, tak bardzo rozni sie od Toscanii, ze az mi sie serce sciska jak czytam te posty. Ale serdecznie za nie dziekuje i zapraszam Was bardzo, bardzo do Jerozolimy!

    OdpowiedzUsuń
  4. A mnie poniekąd na myśl przyszedł Jan Jakub Kolski :) pozdrawiam
    Monika ze Starołęki

    OdpowiedzUsuń
  5. Twoj post, daje do myslenia! Nie chcialabym zyc tak dlugo jak ten staruszek 104 lata! Boje sie jak kazdy starosci, tej demencji starczej, niemocy, chorob, samotnosci i chyba biedy... ogladam moich sasiadow i mysle, ze moze to lepsze, ze tutaj na poludniu Wloch nadal wiele rodzin zyje wspolnie, takie wielopokoleniowe rodziny. Z pewnoscia takim jest latwiej...

    OdpowiedzUsuń
  6. starość jest ciężka ,ale nie zawsze smutna, czasami starsi ludzie mają większe poczucie humoru aniżeli młodzi.Bardzo lubię prowadzić rozmowy z ludżmi starszymi,

    OdpowiedzUsuń
  7. Coraz częściej dociera do mnie, że powoli się starzeję. Piekny wpis. Podziwiam spiżarnię, okno wspaniale wygląda.

    OdpowiedzUsuń