wtorek, 17 stycznia 2012

MAMY chrystusa

Nie pomyliłam się. Tak miało być w tytule, małą literą. Od soboty w domu pojawił się nowy sprzęt, niepożądany, acz konieczny. I to w pokoju najbardziej przyjaznym estetycznie. Podczas polskiego obiadu na Boże Narodzenie jeden z gości spostrzegł pękniętą główną belkę stropową. Katastrofa budowlana już zaglądała nam w okna. W dodatku nad tym pomieszczeniem jest moje oczko w głowie - pracownia!
Przyszedł budowlaniec, przyszedł architekt i postanowili: "stawiamy cristo", tak określają tu stempel. Zatroskana zapytałam architekta, czy będę mogła używać pracowni. Na co on, bawiąc się grą słów: "Na Chrystusie można oprzeć wszystko". 
Teraz główkuję, jak schować to "cudo", bo pomieszka z nami do remontu, czyli do nie wiadomo kiedy.
Na pocieszenie sobie, a i tym, którzy nie lubią szarości nowego wystroju - bukiet różowych tulipanów. Uwiodły mnie w sklepie. 
I jeszcze specjalnie dla Marzenki z Wrocławia, toskański kot na toskańskim dachu.



10 komentarzy:

  1. Tulipany urocze. Kot sympatyczny, mój Kajtek własnie go obmruczał.
    Najgorzej, że salonowa prowizorka potrwa, pewnie trzeba zrobić straszny rozgardiasz, żeby podmienić taką belkę. No to macie kłopot.Współczuję.
    Ale salon prezentuje się pięknie. Dobrze, że na osłodę masz tulipany...

    OdpowiedzUsuń
  2. W rejonie gdzie mieszkam taki słup nazywa się dużo gorzej- stolec.Tulipany urocze.A chrystus wcale nie prezentuje się tak źle.Zresztą znając Cię już wkrótce zobaczymy jego nowe-dekoracyjne oblicze:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne tulipany, a kotek uroczy :))
    Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne szarości! A chrystusa opatul czymś i zrób z niego piękną ozdobę :) Ile ja sie nasłuchałam określeń na budowie na taki podtrzymywać,a większosc niecenzuralne-już wolę włoskie określenie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A mnie się te szarości bardzo spodobały:) Kocurek piękny, z miną zachwyconą jakby właśnie spił całą śmietankę z mleka. Co się tyczy "cristo" to wierzę że niebawem tak wszystko zaaranżujesz że każdy będzie przekonany iż od zawsze jest dekoracją salonu a nie wymogiem jej przetrwania do remontu:) Tulipany urocze, pastelowy róż, tak wspaniale nastraja.Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Skoro "Na Chrystusie można oprzeć wszystko", to niech tam już zostanie.
    Masz tyle pomysłów, że nie długo będziemy mogli oglądać nowe zdjęcia z "Chrystusem" przystrojonym, nowym ciekawym elementem pracowni.
    Można by było na przykład zrobić cienką gipsową ściankę na ekspozycje Twoich prac.
    Tulipany w prześlicznym różu, a toskański kot wygląda na zadowolonego z życia kocura, na dodatek w zimowym ubranku :)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Najważniejsze, że w porę zabezpieczone. No i pozostaje tylko życzyć Wam rychłego remontu.
    Jakieś kwiecie zielone do oplecenia chrystusa?
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję za kota! Ale ma śliczne pędzelki w uszach. Jeśli zaś chodzi o podporę... myślę, że za jakiś czas - dzięki Twoim pomysłom Małgosiu - taki chrystus będzie pożądanym, specjalnie ustawianym elementem dekoracyjnym... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten "anonimowy" z 15.26 to ja Małgosiu - Marzena z Wrocławia. Udało mi się, udało!...

    OdpowiedzUsuń
  10. Ha! Prowokacja kocia udana :) A różowe tulipany oczywiście mogą też przygarnąć te osoby, którym podobają się moje ukochane ołówkowe szarości.
    Nad chrystusem myślę i myślę, jeszcze kilka dni muszę pokrążyć wokół niego :)

    OdpowiedzUsuń