piątek, 8 stycznia 2010

ZGŁOSIĆ, NIE ZGŁOSIĆ?

Mija rok, kiedy to po zgłoszeniu do konkursu znalazłam wielu nowych czytelników mojego bloga. Wtedy ilość odwiedzin doszła do oszałamiającej mnie liczby powyżej 500 wizyt dziennie, co teraz jest normą. No i w tym czasie zgłosiło się do mnie wydawnictwo Feeria z propozycją wydania zapisków w postaci książki. Jako bardzo ciekawska baba cały czas rozmyślam, jak by to było w tym roku? Ani wtedy ani teraz wielce mi na nagrodzie nie zależy, jak by była to bym się cieszyła, ale i tak to, co się dzieje od tego czasu, przyprawia mnie o zawrót głowy. Te niezwykłe, często bardzo wzruszające maile, już parę spotkań osobistych, ostatnia niespodzianka wytrwałego poszukiwacza autorki książki. Ja mam opory przed nagabywaniem ludzi o wysyłanie sms. W zeszłym rok powiedziałam więc sobie, że tak jak wtedy już nie zrobię, wtedy prosiłam o wsparcie wszystkich możliwych znajomych, a ten rok mnie kusi spróbowaniem powieszenia tylko tu informacji i zobaczenia, jak się sprawa potoczy. Co o tym myślicie? Toskania na pewno warta jest rozpropagowania, ale czy drogą tego bloga? 

Czas na zastanowienie mam do 12 stycznia godz. 12.00.

PS. Przepraszam, że nie wyjaśniłam, chodzi o onetowski konkurs na blog roku 2009.  Udział w nim nie powoduje zawieszania jakichkolwiek reklam poza informacją o samym konkursie. Dzięki poprzedniej edycji znalazła się tu większość czytelników, ponieważ Ci którzy odkryli wtedy mojego bloga, często zawieszali o tym informację na swoich blogach i to jakoś pocztą pantoflowo-internetową tak się rozeszło, że potem wyszukiwarka google bardzo wysoko pozycjonowała moją stronę pod hasłem Toskania. Często bywam nawet na pierwszej stronie google, co uważam za sukces sam w sobie i mam nadzieję, że mnie nie zmienił i nie poprzestawiał w głowie. Konkurs poza etapem zgłoszenia ma dwa następne etapy zależne od głosowania czytelników albo znajomych autora bloga. W zeszłym roku zaistniałam dość wysoko, bo na ok. 1250 blogów w mojej kategorii byłam ostatecznie 12, co oznacza że nie przeszłam do następnego etapu, gdyż przechodzi pierwsza 10.  Wtedy chciałam się sprawdzić, a poza tym namówiła mnie koleżanka, że być może łatwiej będzie potem wydać bloga w postaci książki, co mi sugerowało parę osób. Ale ja sierotka nie miałam pojęcia, jak się za to zabrać. Ja też nie lubię reklam na blogu, dlatego wybrałam blogspot. Choć przecież informacja o własnej książce też jest reklamą. Np. na forum z automatu są reklamy i myślę, żeby wykupić możliwość nie zawieszania ich, bo tylko tak mogą zniknąć. Ale staram się nie podejmować pochopnie decyzji. 
Czy udział w konkursie jest komercjalizacją? Nawet o tym nie pomyślałam. Najbardziej tomnie zżera ciekawość, jak by poszło w tym roku.

A tak nawiasem zastanawiam się, czy dobrze jest odnosić korzyści finansowe z własnej działalności? Hipokrytką byłabym odpowiadając, że nie. Tym bardziej, że moje skromne warunki finansowe nie zapewniają mi np. godnej emerytury. Snu mi to z powiek nie spędza, przedkładam dobre życie nad pazerne zarabianie pieniędzy, ale jeszcze nie umiem żyć bez nich. Sprzedawanie własnych prac idzie mi mozolnie i z wielkimi oporami. Usiłuję więc znaleźć równowagę i złoty środek. 

24 komentarze:

  1. Osobiście nie lubię żadnego komercjalizowania blogów. W momencie, kiedy ktoś zaczyna umieszczać reklamy na swoich stronach, to ja goszczę tam coraz rzadziej. Ale ja w Internecie szukam ludzi bliskich w zainteresowaniach i postrzeganiu świata, a skoro nie lubię wszędobylskich reklam...
    Jeśli chodzi o wysyłanie SMSów, to ja jestem osobą, która na pewno nie wyśle ani jednego, choćby nie wiem jak uwielbiała bloga :)

    pozdrawiam serdecznie wciąż marząc o Toskanii!

    OdpowiedzUsuń
  2. ...o zawrót głowy powiadasz?
    Drugą wielką prawdą-poradą w absolutnie kultowym filmie "Chłopaki nie płaczą" było:... trzeba kolekcjonować mocne wrażenia.
    A może ktoś pamięta jaka była pierwsza prawda-porada?
    Tak więć mocnych wrażeń życzę w związku z restertem w konkursie Nie Czterech Skoczni tylko Tysiąca Blogów.
    Dobrych i dalekich odlotów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A o co chodzi z tym wysyłaniem sms-ów? Mamy głosować na bloga,tak?
    Jeśli tak ,to ja sobie z pewnością zagłosuję...
    I nawet nie będę szeroko opowiadać dlaczego - przecież wszyscy wiedzą...
    Gdynianka

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgłosić! Dlaczego nie?????
    Obiecuję, że będę wysyłać codziennie smsa. A co!
    P.S. Jak tam prace nad książką? :)
    Kinga z Krakowa

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja Twojego bloga odkryłam dzięki tamtemu konkursowi, sprzed roku. Cóz to była za frajda czytać od rana do nocy o Toskanii. Jeśli więc chciałabyś rozpropagowac bloga, to jak najbardziej. Pamiętam, że bardzo przeżywałam Twój udział w konkursie i słałam esemesy:)

    Z drugiej strony jest to bardzo nieuczciwy (IMHO), marny konkurs i udział w nim jest (IMHO) swego rodzaju obciachem:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hm... a ja nie wiem czy uczciwy czy nie w kazdym razie na pewno wysle smsa i poprosze dzieci w Polsce, zeby na Ciebie wysylaly! Tylko bedziesz musiala jakos wytlumaczyc jak to zrobic i na jaki numer!
    Uwazam, ze masz wielka wiedze i umiejetnosc przekazywania jej innym (poza roznymi innymi umiejetnsciami oczywiscie) i nie wydaje mi sie dziwne ani smieszne, ze chcesz na tym zarobic, przeciez ludzie na swojej wiedzy wlasnie zarabiaja, czerpia roznorakie korzysci!
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Małgosiu, oczywiście zgłoś swojego bloga.
    Możesz trochę zyskać, a nic nie stracisz. twój blog już jest bardzo popularny, lubiany.
    Pieniądze są bardzo w życiu pomocne, to nie jest wstyd uczciwie o nie zabiegać.
    Ja wyślę smsy na twojego bloga, pozdrawiam i trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Małgoś,moim zdaniem w takim konkursie nie ma nic złego:) Zgłoszenie bloga na pewno spowoduje zwiększoną ilość odwiedzin :) Twój blog jest śliczny, bardzo lubiany i ciekawy. Można się wiele rzeczy dowiedzieć, zobaczyć, podziwiać, a Ty Kochana jesteś niezwykle miłą, ciepłą, mądrą, cudowną osobą.

    Ja właśnie dzięki temu konkursowi do Ciebie trafiłam w zeszłym roku i tak zostałam, bo pokochałam to miejsce:)
    Na pewno będę kibicowała i wyślę smsy :)
    Ściskam ciepło:)
    Majana

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgłosić! Bo dlaczego nie? Z taką ilością wielbicieli finał masz pewny! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Małgosiu, Twój blog jest przede wszystkim bardzo mądry, ciekawy i pożyteczny. Nie piszesz o nieistotnych błachostkach a bardzo czesto wręcz przeciwnie z Twoich wypowiedzi mozna sie duzo dowiedziec i to nie tylko o samej Toskanii ale i np. o sztuce.
    Nie wiem czy uczestnictwo w konkursie jest - jak ktos wyzej napisal obciachem - ale wiem ze jak ktos ma dar to powinien sie nim dzielic. Wiec czemu nie? Jesli tylko masz na to ochote...

    OdpowiedzUsuń
  11. zgłosić, oczywiście!

    OdpowiedzUsuń
  12. Pani Małgosiu, konkursy są po to by się mierzyć z samym sobą a nie tylko z konkurentami. Wiem bo strtowałam w kilku fotograficznych a w jednym nagminnie i nie dla głownej nagrody ale dla tematu "jeden dzień z życia Krakowa" i choć nigdy nic nie wygrałam frajda jest duża. Przypuszczam, że z blogami jest podobnie te same a z roku na rok inne. Sprawdź sie i zobacz co z tego wyjdzie.
    Co do zarabiania pieniędzy to co niektórzy krzyczą komercja, mamona śmierdzi, itd. A znasz takich co bez tych pieniędzy mogą sie obejść, bo ja nie. Pani Małgosiu, Pani dziłalność jest przykładem tego, że można najpierw robić coś bardzo bezinteresownie ot tak dla siebie a potem przez przypadek zacząc zarabiać na tym to co się lubi robić. Tak niektórzy dorobili się fortun. Odwagi. Trzymam kciuki i jak będzie czas wyśle smsa.

    OdpowiedzUsuń
  13. ZGŁOSIĆ :) będę wysyłać głosy z każdego telefonu do jakiego się dorwę :)
    ----
    cudownie jest pracować i zarabiać robiąc to co się kocha
    wiem,bo, ja pracuję i powiedzmy zarabiam robiąc to co już dawno mi się znudziło :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Małgosiu, oczywiście, że zgłosić!! Przecież nie masz się czego wstydzić. Przychodzi czas, że trzeba myśleć o jesieni życia, bo niestety ona zawsze nadchodzi.
    TAK TRZYMAJ!
    ODWAGI
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  15. Jasne że zgłosić.Viola

    OdpowiedzUsuń
  16. Myślę,że równowagę i złoty środek już znalazłaś i nie trzeba szukać żadnych argumentów na to, co niemal samo się dzieje. Gratuluję uznania i jeszcze częściej będę gościć u Ciebie, a na marginesie , w Toskanii byłam w 2008 roku w kwietniu, w bajecznym miejscu, jestem w posiadaniu zdjęć robionych amatorsko zupełnie, ale jeśli mogą się przydać, chętnie użyczę, zupełnie bezinteresownie, dla idei propagowania urzekających miejsc.Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  17. Ależ ze mnie roztargniona emerytka, zapomniałam dodać gdzie byłam w Toskanii, otóż tym uroczym miejscem była posiadłość też artysty , malarza i rzeźbiarza w Castagneto Carducci. A książką "Mój pierwszy rok w Toskanii" obchodzę się jak z biblią, autentyczna i niezwykle interesująca.

    OdpowiedzUsuń
  18. Małgosiu, ZGŁOSIĆ !!! Podpisuję się obiema rekami pod wypowiedzią Niebieskiej ! Twój blog jest świetny, coraz bardziej popularny, a jeżeli można, to dlaczego nie czerpać z tego wymiernych zysków. Popieram Cię, dowodem na to jest to, że trafiłam tu jakiś czas temu, zostałam, kupiłam Twoją książkę i czytam dalej z przyjemnością :) Serdecznie pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  19. Zgłosić. Ja tu trafiłam z forum Gazety Wyborczej i jestem tu już jakiś czas. Twój blog jest po prostu dobry i ludzie trafiliby tu bez względu na to czy startujesz w konkursie. Ważne, że Ci ludzie tu zostają i z Tobą przeżywają niezwykłe i codzienne chwile w Toskanii. Nigdy tam nie byłam, a jest mi teraz bardzo bliska dzięki Tobie.
    Będę głosować.

    OdpowiedzUsuń
  20. No jak nie, jak tak! Koniecznie, my już trzymamy kciuki, a o glosy też się postaramy :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Gosiu, oczywiście, że zgłaszaj bloga! Nawet sie nie zastanawiaj! To działa trochę jak marketing (ładne mi trochę :) i zwiększy jeszcze liczbę odwiedzających, a przeciez o to chodzi. Poza tym piękno należy szerzyć i krąg ten wciąz powiększać :) Monika z Poznania

    OdpowiedzUsuń
  22. Małgosia!!! Zgłaszaj , oczywiście!!!
    Twój blog jest super. Jestem zakochana w Toskanii a Ty wspaniale ja opisujesz. Dzień zaczynam od sprawdzenia czy coś wieczorem napisałaś..Czytam z wielką przyjemnością. cudownie pokazujesz zabytki i ciekawostki.
    Gorąco pozdrawiam
    Bogusia

    OdpowiedzUsuń
  23. Przepraszam, nie podpisałam się pod Anonimowym po "verum dicere"
    Eugenia

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja tam też uważam że powinnaś zgłosić. Wkładasz w to dużo serca, dzięki niemu dowiadujemy się o Toskanii ciekawych rzeczy i poznajemy się nawzajem. Należy Ci się nagroda za taką pracę!
    ps. Wróciłam wśród śniegów zamieci. Mówię Ci Małgosiu jakie zaspy i zaśnieżone drogi! W jednym miejscu było aż pod sam znak drogowy.
    K

    OdpowiedzUsuń